środa, 17 stycznia 2018

St. Petersburg - Parki



trasa do St. Petersburga: Bydgoszcz -> Warszawa -> Wilno -> Ryga -> St. Petersburg
transport: PolskiBus + LuxExpress
cena: 170 zł

Granicę (Narwa/Iwangorod) przekroczyłam ok. 2 w nocy. Estońska strona zupełnie jakby jej nie było, to na rosyjskiej wszyscy wyszli z autobusu, aby przejść indywidualną kontrolę celną. W tym czasie sprawdzono nasz środek transportu, papiery, kierowców i bagaże w luku. Wszystko to jednak poszło bardzo sprawnie, zajęło maksymalnie pół godziny. 

W Petersburgu oprócz zewu przygody odczułam przenikliwy chłód. Odnoszę wrażenie, że na północy fakt, iż jest lato, zmienia niewiele. Hm... powiedzmy, że kurtkę zimową zmienia się na kurtkę letnią... a przynajmniej tak było w moim przypadku.

Ten artykuł, jak wynika z tytułu, poświęcony jest petersburskim parkom :)


1. Carskie Sioło. Puszkin

Puszkin to część miasta dosyć mocno oddalona od centrum, ale można tam dojechać miejskim autobusem. Ważna uwaga! Bilety kupuje się u konduktora w środku pojazdu. Panie (bo to zazwyczaj są kobiety) wyglądają zdecydowanie srogo, ale są bardzo miłe, a przynajmniej tylko na takie trafiałyśmy :)

Wejście do parku okazało się zupełnie bezproblemowe, w ogóle nie czekałyśmy na nic. Bilety dla obcokrajowców oczywiście droższe, ale można poprosić jakiegoś Rosjanina (przy kupnie biletów pokazuje się paszport) aby kupił i dla was. Nam się udało :) Obeszłyśmy system :)

Cena 
biletów wstępu do parków (dla obywateli Rosji i tych, umiejących obejść system): 120 rubli




Wejście do parku to, jak już wspomniałam, kwestia kilku minut. To, co dotyczy pałacu prezentuje się jednak zgoła inaczej... Kolejka taka, że właściwie trudno było określić, gdzie się kończy. Podarowałyśmy więc sobie to błękitne cudo architektury.







2. Peterhof

To miejsce ewidentnie można określić mianem turystycznego hitu. Morze ludzi. Towarzystwo zwiedzające jednak nie było (ogólnie nie jest) wielce międzynarodowe, zasadniczo albo Rosjanie, albo Chińczycy. Nam ponownie udało się zdobyć bilety dla obywateli Rosji (dałyśmy za nie po 450 rubli, czyli o 250 rubli mniej niż etyczni niekombinujący zagraniczni zwiedzający). Wystarczyło poprosić grupkę rosyjskich studentów, aby je za nas (dla nas) nabyli.







Mi osobiście Peterhof niesamowicie przypomina Schönbrunn, Wersal i inne tego typu miejsca. Jakby nie spojrzeć nie bez przyczyny. Od razu widać skąd czerpano inspiracje, co oczywiście nie zmienia faktu, że pięknie się to wszystko prezentuje. Tak, jest ładnie, czysto, rośliny zadbane, fontanny zadbane, budowle zadbane, dba się nawet o porządek wśród turystów (nie ma beztroskiego siadania na trawie ).

Minusem jest niewątpliwe całe grono dodatkowych kas do wszelakich z-jakiegoś-powodu-ciekawszych punktów parku. Reasumując nawet po wejściu na teren parku, trzeba być gotowym na jeszcze większe spłukanie, tym bardziej jeśli ktoś nastawiony jest na zwiedzenie wszystkiego... o pałacu nie wspominając. 





3. Łomonosow 

Tutejszy park jest bezpłatny, bardzo przyjemny i duuużo spokojniejszy. Obecnie częściowo w remoncie, ale i tak zdecydowanie warto się tam wybrać. Stylem oczywiście nie odbiega od pozostałych opisanych tu parków - jest symetria, osie, pałac, równo przycięte roślinki, idealnie wygrabione ścieżki itd., aczkolwiek miło tego wszystkiego doświadczyć w luźnej atmosferze niezakłócanej przez dziki tłum pragnący uwiecznić swą osobę przy każdym kamieniu...


:D



4. Park Aleksandria


Jest bezpośrednim sąsiadem kompleksu parkowo-pałacowym Peterhof i wiele osób, wykończonych tamtym, już do niego nie zagląda. A warto, szczególnie pod wieczór (od 17), kiedy to można wchodzić za darmo. Od pozostałych różni się tym, że jest dzikszy, swobodniejszy i niesamowicie przestrzenny, nie brakuje tam ukrytych zakamarków, są porośnięte mostki, niczym nieskrępowana roślinność, plaża, a nawet duży plac zabaw oraz neogotycka kaplica. Dla każdego coś miłego :)







1 komentarz: